„Erasmusowe” przyjemności ;)

„Erasmusowe” przyjemności ;)

Imprez, wolnego czasu i przyjemności w Portugalii na studiach absolutnie nam nie brakowało, realizowanie studenckich projektów zajmowało czasami kilka godzin, czasami parę dni, ale ostatecznie spacer w rejony rzeki Mondego, czy też krótki wyskok do przepięknych rejonów Figueira da Foz położonych godzinę drogi od Coimbry były zwieńczeniem pracowitych dni. Tak zaczęło się początkowe zwiedzanie Portugalii. Poprzez wyjazdy studenckie i realizowane poprzez biuro erasmusowe wycieczki, nagle Portugalia stawała się co raz bliższa sercu. Wyjazdy „na stopa”, bo i wiele takich miało miejsce również nie były obce – do odważnych świat należy! Pociągi i autobusy są świetnie skomunikowane w Portugalii więc wyskok do Porto czy Lizbony, mimo 3h podróży nie stanowił problemu, ale na takie wycieczki wciąż był czas i miejsce. Wciąż Coimbra i jej okolice były do zdobycia. Pierwsze wycieczki do pobliskiego Aveiro, miasta „weneckiego” Portugali; gdzie wszechobecne moliceiros (portugalskie gondole) przepływały małymi kanałami przez miasto, poprzez crepes czyli pełne nutelii, owoców, czy czego masz ochote naleśniki sprzedawane w butkach zlokalizowanych w centrum Aveiro, aż do wybrzeży Cosa Nova, przepięknych malowniczych plaż w pobliżu Aveiro.

Nie można absolutnie zapomnieć o wspomnieniach związanych z karnawałem, o którym jest aż głośno w całej Portugali. Każde miasto posiada wiekopomną tradycję i sposób celebrowania swoich tradycji, które Coimbra jak najbardziej też posiada. Głównym odbywającym się wydarzeniem w okresie maja jest Queima das Fitas czyli wydarzenie gromadzące wszystkim studentów, rozpoczynające się przede wszystkim od ogromu tradycji i powrotu do historii nawiązując do Serenaty, czyli przepięknych pieśni portugalskich – Fado, realizowanych przez studentów. Wydarzenie odbywa się w Coimbrze, gdzie cały tabun ludzi śpiewa, gdzie każdy jednoczy się, gdzie pozytywnych, a zarazem smutnych emocji absolutnie nie brak, ale łzy same zaczynają napływać do oczu, odczuwając ten cały spektakl, który odbywa się dookoła, na szczęście to łzy pełne zachwytu. Jednocześnie Queima przyjmuję zupełnie inny obrót w kolejnych dniach, gdzie możesz uczestniczyć w koncertach odbywających się przez kolejne 7 dni, gdzie możesz zobaczyć wspaniałych artystów z całego świata, zabawa niczym nie trwająca końca. Jednakże wracając do początkowych dni nie można zapomnieć o jednym z najciekawszych wydarzeń jakim jest Cortejo odbywające się w dniach Queima das Fitas. Rozpoczynając od wzgórz coimbrowego uniwersytetu, gdzie pełne koloru wozy wypełnione Portugalczykami, muzyką, piwem i miłością zjeżdżają w okolice Baixy czyli centrum Coimbry w pobliżu rzeki. Taniec, muzyka i śpiew i alkohol, tak dokładnie wygląda ten dzień, gdzie ludzie oblewają się piwem, tańczą w kałużach, przytulają się z wszystkimi i masz świadomość, że miłość dookoła ciebie nie blaknie w tym dniu nigdzie.

Torres Vedras – nie pominę tego wydarzenia, bo zwrot o karnawale, robi piękny twist w moich wspomnieniach na temat 180 kilometrowej podróży „na stopa”, aby wziąć udział w największych karnawale zlokalizowanym w okolicach Lizbony. Czasami człowiek ma szczęście i przyjemność poznać ludzi, o których nie śni, tak też było tego dnia, gdy przechodząc ze znajomymi przez wejścia portugalskiego karnawału przez przypadek poznajesz organizatorów! Jakież to było wydarzenie, poznanie karnawału od podszewki, a przede wszystkim kolejny czas mentalności Portugalczyków, gdzie nie ważne skąd jesteś, jesteś niczym rodzina, gdzie pokażemy Ci każdy zakątek przyjemności, którą my odczuwamy, każdy spektakl, który niósł się ulicami portugalskimi. Jednak wszystko kierowało się ku końcowi jak i tym czasem, gdy kierując się do klubu zagubione drogi pokierowały nas do pobliskich policjantów z zapytaniem o konkretne miejsce klubu. Eskorta policyjna składająca się z siedmiu policjantów odprowadzająca Cię do klubu portugalskiego, była najbardziej zabawną historią, Panowie spełniający swój obowiązek kierując Cię w kierunku określonego miejsca, takich rzeczy jeszcze w moim życiu nie grali, a w Portugalii takie zachowania były normą.

Ulotne chwile może i minęły, ale pozostawiły ślad w sercu niczym odcisk portugalskiego palca odbitego na polskim sercu. Erasmus i początkowe obawy? Tym razem bez zastanowienia pakowałbym walizkę, by móc później odczuć to jak cudownym miejscem jest Portugalia, jak życzliwy jest człowiek; jak bez trudu możesz porozumieć się nawet na migi, jaki pęd życia prowadzimy w Polsce, a jak pełen wolności okazał się czas w miejscu, które jest unikatowe.

Minęły już cztery lata odkąd moja stopa trafiła na portugalskie tereny i z czystym sumieniem absolutnie polecę czas spędzony w rejonach Coimbry, nie daj się zwieść, że nie dogadasz się, że to nie dla Ciebie. Postaw sobie cel, warto! Coimbra jest i będzie moim domem nieważne, czy tam wrócę, czy pojawię się w celach wakacyjnych. Erasmus w tym miejscu to przygoda, którą będziesz chować w sercu przez lata. Życzę tego ja i cała Portugalia, do której ostatecznie będziesz mieć tylko i wyłącznie Saudades.

Dawid Peisert