Tęsknica zwana saudade

Tęsknica zwana saudade

Portugalczycy określają siebie jako ”naród łagodnych obyczajów”. Jest to kraj ludzi w których możemy znaleźć spontaniczną sympatię, ogromną cierpliwość i refleksyjność.
Dla nas, często zaprogramowanych na ciągły bieg, taka postawa nie jest ani oczywista, ani typowa. Chciałabym zaszczepić w Was odrobinę ”portugalskiego bakcyla”. Uwaga, mogą wystąpić efekty uboczne! Być może zamieszka w Was rodzaj nostalgii związanej z tym czego już nie doznamy, bo przeminęło. Takie pragnienie-wspomnienie podszyte spokojem i zgodą na codzienną celebrację przyjemności życia. Tak, to właśnie ta sławetna saudade – ‘tęsknica’ - która kołacze nam się w duszy, ale nie przybija. Sam termin często tłumaczony jest przebrzmiałą XVI - wieczną portugalską sumą wszelkich wspaniałości, kiedy to grupa brodaczy o wielkim ego dokonała zamachu na istniejący porządek geograficzny.

Lizbona, dziś dzień, dla wielu jest taką przytulną poczekalnią na zwrot życiowy. To amfiteatr światła i tolerancji - wielokulturowa sieć kontrastów i osobliwości, w której okach każdy może umieścić to, o czym marzy.